Machulski przypomniał, że w Polsce film obejrzało już ponad milion widzów. - To nas najbardziej cieszy z Agnieszką, bo to zadaje kłam potocznej opinii, propagowanej szczególnie przez polskich dystrybutorów, że publiczność chodzi tylko na filmy lekkie i głupie. Nie jest to prawdą i ten film to udowadnia - podkreślił. Machulski pochwalił również dystrybutora "W ciemności", Sony Pictures Classic, mówiąc, że firma "zrobiła dobrą robotę, bo dotarła z filmem do tych ludzi, do których powinna dotrzeć".
Wszystko się może zdarzyć...
Agnieszka Holland również podkreślała, że wynik konkursu w kategorii filmów nieanglojęzycznych jest zawsze sprawą otwartą. O nagrodzie w tej kategorii decyduje specjalna 300-osobowa komisja złożona z wybranych członków Akademii Filmowej. - Widziałam "Rozstanie", to rzeczywiście wspaniały film, bardzo mi się podobał. Zawsze mówiłam o nim z ogromnym podziwem i ciepło, w Polsce również, co dziwiło niektórych. Nie widziałam jeszcze innych filmów w tej kategorii, słyszałam tylko, że poważnym konkurentem jest kanadyjski "Monsieur Lazar". Ale w tej kategorii naprawdę wszystko może się zdarzyć. Ostatnie lata udowodniły, że faworyci przegrywają i jakieś kompletne, już nawet nie czarne konie, ale konie we mgle wygrywają, więc myślę, że żadne przewidywania nie są tu na miejscu - przekonywała Holland, która zapewniła, że "nie denerwuje się" przed ceremonią rozdania Oscarów.
Ameryka zachwycona Więckiewiczem
Z kolei odtwórca głównej roli Leopolda Sochy, Robert Więckiewicz, też zwraca uwagę, że przyjęcie filmu w USA jest bardzo dobre, choć zgodził się z opinią, że film może nie mieć tam dużej widowni. - Ten film wymaga skupienia, nie da się go oglądać jedząc popcorn i popijając coca-colą. Recenzje jednak w przeważającej części są fantastyczne, bo film posługuje się uniwersalnym przekazem. Działa na różnych płaszczyznach. Cała historia osadzona jest w historycznym kontekście, ale Holokaust jest trochę w tle, jakby coś innego jest ważne. To też zostało dostrzeżone - podkreślił Więckiewicz. Polski aktor, który zebrał w USA znakomite oceny za swoją grę, z dystansem odnosi się do spekulacji, że może teraz otrzymać propozycje zagrania w Hollywood. - Oczywiście byłoby fajnie zagrać w filmie amerykańskim - ale w dobrym filmie, z dobrymi aktorami. To rodzaj wyzwania, choćby po to, aby sprawdzić jak to działa, czy my się jakoś różnimy od nich, czy nasze metody pracy są inne. Tu jesteśmy w centrum filmowego świata. Zaistnienie tutaj to tak jakby zaistnieć na całym świecie – przyznał Więckiewicz.
PAP, arb