Produkcja triumfowała na gali, bo przyniosła twórcom jeszcze kolejne trzy statuetki: za najlepszy scenariusz oryginalny, reżyserię oraz, najważniejszą, za najlepszy film. To pierwszy przypadek gdy nieanglojęzyczny obraz zdobywa statuetkę za najlepszy film.
Jan Komasa nie ukrywał szczęścia związanego z uczestnictwem w wydarzeniu i zdradził, że reżyser „Parasite” jest wielkim fanem naszej rodzimej produkcji. – Bong bardzo pozdrawia naszą ekipę, chciał nam nawet dać jednego Oscara. Powiedział, że to jeden z jego najbardziej ulubionych filmów w oscarowym zestawieniu – powiedział.
Reżyser przyznał, że wprawdzie udział w oscarowej gali to ogromne wyróżnienie, ale cieszy się, że to już koniec wyczerpującej promocji filmu za granicą. – To koniec wielkiej przygody. Mieliśmy okazję skorzystać z doświadczenia wielu ludzi. To niezwykłe osiągnięcie i polskie kino dzięki temu zyskało rozgłos – wyznał. – Jesteśmy tu rozpoznawalni – dodał.
Czytaj też:
Oscary 2020. Kto zdobył najwięcej statuetek? Lista zwycięzców